Bayangtoys X7 to quadrocopter obok którego można swobodnie przejść obojętnie, jeśli tylko się o nim nie słyszało. Szkoda by jednak było, bo to prawdziwa perełka wśród małych modeli latających. Quadrocopter jest tani, niewielki, a przy tym ma doskonałe parametry lotu. Aparatura, która nie rzuca się w oczy, przebija jakościowo tą od Hubsana H107, a sam model może się pochwalić taką stabilnością, jaka jest naprawdę rzadko spotykana. Recenzja Bayangtoys X7 - zapraszam !
W pudełku
Recenzowany quadrocopter nie jest w awangardzie, jeśli chodzi o zachęcanie do zakupu samym tylko pudełkiem. Graficznie jest ono przyzwoite, ale na pewno nie można powiedzieć, że przyciąga uwagę. Wśród skąpych napisów znajdziemy informację o protokole 2.4 GHz, który ma praktycznie każdy quadrocopter, wymienione kierunki lotu (góra, dół, lewo, prawo, obroty... ech...) i wzmiankę o ładowaniu USB. Jest również przechwałka o możliwości latania nawet, gdy jest wiatr. No cóż, nie jest to pierwszy model, który potrafi walczyć z podmuchami, mimo iż producent to właśnie sugeruje. Pójdźmy dalej.
W środku znajdziemy zwykłą białą wypraskę, w której znajdują się odpowiednie wycięcia dla wszystkich części naszego modelu. Po prawej znajdziemy aparaturę, która wyglądem przypomina tą od Hubsana H107L po praniu w wysokiej temperaturze czyt. nieco bardziej kompaktową, niż oryginał.
Wyposażenie jest skromne i składa się jak zawsze z kompletu śmigieł, ładowarki USB oraz śrubokręta. Ten ostatni dostarczono, żeby dało się odkręcić klapkę od baterii.
Budowa
Sam quadrocopter prezentuje się bardzo porządnie. Lekko połyskujący, biały kadłub ma nienachalne nadruki i nacięcia w ramionach, które powodują, że sylwetka modelu jest lżejsza. Cały kadłub jest sztywny, a quadrocopter zbity podobnie jak CX-10. Ramiona mają nawet większą sztywność, niż w Hubsanie H107L. Zaskakujące jest to, że przy takiej budowie jest on niezwykle lekki. Trzymając go w ręku niemalże się go nie czuje. Potwierdzenie znalazłem kładąc go na wadze - wyszło zaledwie 20g !
Śmigła mają dwa kolory - czarny i biały, aby łatwiej było rozróżnić przód od tyłu. Są one notabene identyczne, jak w Blade Nano QX - bardzo smukłe w okolicach piasty mocno się rozszerzając ku zewnętrznej części.
Osłony zamocowane są za pomocą dwóch śrubek, które wkręcone są w kadłub. Sięgają one w poziomie poza obrys śmigła i są bardzo sztywne. Ich łódeczkowaty kształt na końcu miał chyba w założeniu chronić model także od góry, ale nie sięgają one nawet na wysokość piasty, więc nie zabezpieczą nas w razie lądowania na grzbiecie. Fakt, że są sztywne nie implikuje natomiast ich kruchości i moje doświadczenia pokazują, że co prawda model nie odbija się miękko od ściany, ale w razie uderzenia śmigła pozostają nienaruszone. Gdyby osłony sięgały wyżej, byłbym skory dać im ocenę 5/5, ale niestety w tym jednym tylko aspekcie tracą odrobinę do najwyższej noty.
Bateria jest niewymienna (bez rozkręcania modelu) i znajduje się w koszyczku pod kadłubem. Nogi quadrocoptera są na tyle wysokie, że nie opiera się on ogniwem bezpośrednio o ziemię.
Z racji tego, że baterii nie da się wyjąć, quadrocopter ma zarówno gniazdo ładowania jak i wyłącznik, oba umieszczone na tylnej ściance. Miniaturowy włącznik nie szpeci i jest bardzo praktyczny. Gniazdo ładowania to microJST, takie jakie znamy z CX-10, więc podłączając ładowarkę trzeba uważać, żeby nie powyginać dwóch cieniutkich pinów. Sam wtyk trzyma się bardzo dobrze, więc nie ma ryzyka, że wypadnie, gdy ładujemy baterię.
Quadrocopter nie ma zmiękczeń na nóżkach - są tylko niewielkie plastikowe wypustki. Ląduje więc nieco bardziej twardo, niż np. H107L, który w tym miejscu miał gumowe osłony. Cierpliwie znosi jednak wszystkie upadki, więc nie można specjalnie narzekać.
Wewnątrz ramion umieszczono diody LED, aby zapewnić orientację także po zmroku. Światło prześwituje zarówno przez nacięcia w kadłubie, jak również przez biały plastik. Rozwiązanie to działa bardzo dobrze i niezwykle łatwo jest ocenić kierunek, w którym porusza się quadrocopter.
Diody z przodu są czerwone, a z tyłu niebieskie. Jest to niestety dokładnie przeciwne intuicji, ale na to niestety nie mamy wpływu. Ważne jednak, że kolory dobrze kontrastują i niezwykle łatwo dostrzec każde z ramion nawet w ciemności. Zaletą jest również to, że quadrocopter jest podświetlony także z boku, a nawet od góry.
Kiedy bateria słabnie, quadrocopter sygnalizuje to migając powoli wszystkimi 4 LED-ami. Jest to wyraźnie widoczne i sugeruje, że pora lądować. Jednocześnie mamy wciąż pełną kontrolę nad modelem, więc nawet jeśli zdążył się on od nas oddalić, będzie spokojnie szansa nim wrócić.
Bateria ma pojemność 150 mAh i jest niewymienna. Ładowanie trwa około 30 minut i wystarcza na około 4-5 minut latania. Wynik jest przyzwoity jak na tak niewielkie ogniwo i wyjątkowo duże "przyciskanie" przeze mnie modelu podczas testu.
Budowa wewnętrzna
Rozkręcenie Bayangtoys X7 wymaga odkręcenia 4 śrubek od spodu każdego z ramion. Niestety dołączony śrubokręt do nich nie pasuje, więc potrzebujemy innego, odrobinę mniejszego.
Osłony śmigieł trzymają razem obie części kadłuba przy krawędzi ramion, więc również tam musimy odkręcić obie śrubki. Śmigła mają dość długie piasty i wchodzą na ośki dość ciasno, więc należy je zdejmować ostrożnie.
Osłony na śmigła są na szczęście osobną częścią, więc model może latać także bez nich. Wymaga to jednak przykręcenia z powrotem śrubek, które trzymają razem obie części kadłuba. Warto zwrócić uwagę, że ta wchodząca od zewnętrznej strony jest dłuższa, niż dwie pozostałe.
Po zdjęciu wierzchniej części kadłuba dochodzimy wreszcie do PCB. Ta ostatnia ma gwieździsty kształt, ponieważ na jej końcach z wierzchu są punkty lutownicze dla przewodów od silnika, a pod spodem diody LED SMD (montaż powierzchniowy).
Silniki można po prostu wyciągnąć z obejm w dolnej części kadłuba. Wymiary ich korpusu to: 6mm średnicy, 15mm długości. 20.5mm to całkowita długość łącznie z ośką. Warto zauważyć, że w dolnej części obejmy od silnika jest drobny wypust, który powoduje, że silnik nie opiera się bezpośrednio na jej spodzie zostawiając odrobinę przestrzeni na przewody i przejmując częściowo potencjalne uderzenia.
Po wysunięciu wszystkich silników należy delikatnie wypchnąć całą PCB, aby dostać się do baterii. Można zauważyć, że przewody od ogniwa są przulutowane bezpośrednio do płytki, więc jego wymiana będzie wymagać użycia lutownicy.
Na końcówkach ramion widać także miniaturowe diody SMD, które odpowiadają za oświetlenie quadrocoptera.
Bateria ma pojemność 150 mAh, zgodnie ze specyfikacją. Jest ona oddzielona od PCB jednostronnie klejącą taśmą piankową.
Aparatura
Aparatura od Bayangtoys X7 usilnie przypomina pad do konsoli i wydaje się kopiować do pewnego stopnia design, który znamy z Hubsana H107. Przy tym jednak uczy się na błędach poprzednika i jest mniejsza, bardziej ergonomiczna oraz lepiej leży w rękach. Należy zauważyć, że jakość jej wykonania jest jedynie dobra, bo praca manipulatorów i "kołysanie" włącznika sugerują przeciętną dbałość producenta o szczegóły. Jednocześnie jeśli plastikowy wygląd was nie zniechęci to jest to wyjątkowo udana aparatura !
Manipulatory są podobnej długości, jak w Hubsanie i zapewniają dobre oparcie dla palców. Chodzą bardzo lekko i mimo, iż z początku nie wzbudzały mojego zaufania, okazały się pracować nadzwyczaj dobrze. Przede wszystkim nie mają nielubianej przeze mnie "martwej strefy", czyli quadrocopter reaguje nawet na minimalne wychylenia drążków. Pracują płynnie i w całym zakresie pozwalają na dokładne kontrolowanie modelu - rewelacja !
Przyciski do trymowania rozłożone są wokół obu manipulatorów dając łatwy i intuicyjny dostęp. Pod spodem są zwykłe przyciski (nie kołyskowe), których naciskanie jest dobrze wyczuwalne. Zmiana trymów sygnalizowana jest przez piknięcia aparatury, a ich pozycja centralna takim samym sygnałem, tylko nieco dłuższym.
Pośrodku aparatury znajduje się suwany włącznik, a nad nim paskudna naklejka z napisem "3D Control". Łatwo dostrzec brak wyświetlacza, ale to specjalnie nie przeszkadza w eksploatacji modelu.
Z przodu znajdują się dwa przyciski. Lewy to zmiana prędkości lotu. Do wyboru są 3, co jest najczęściej spotykaną opcją. Co ciekawe, aparatura bardzo niekonsekwentnie oznacza tryb kolorową diodą pośrodku. Tryb pierwszy, najwolniejszy to kolor czerwony, drugi to zielony, a trzeci - pomarańczowy. Wydaje mi się, że to błąd projektowy, bo kolory zdają się przesunięte o 1 w stosunku do aktualnego trybu. Kosmetyczna rzecz, ale jednak.
Prawy przycisk służy do wykonywania flipów. Po naciśnięciu go, należy pociągnąć prawy manipulator w jednym czterech kierunków.
Aparatura jest zasilana 4 bateriami AAA. Klapka z tyłu jest zamykana na zatrzask. Dodatkowo zdecydowano się na zastosowanie śrubki, która trzyma ją w jednym miejscu. Tę ostatnią można odkręcić przy pomocy dołączonego śrubokręta.
Charakterystyka lotu
Bayangtoys X7 najbardziej zaskakuje w kwestii tego, jak lata. Jego niewielka waga w połączeniu z dobrymi śmigłami jest doskonałą kombinację i przykładem tego, jak zrobić dobry quadrocopter. Zacznijmy jednak od początku.
Model ma 3 prędkości lotu. Pierwsza jest zdecydowania przeznaczona dla początkujących i nie ma w niej nic specjalnie interesującego. Model minimalnie się wychyla i spokojnie nabiera prędkości. Tryb 2-gi jest nieco szybszy, ale wciąż niewystarczający do prawdziwej zabawy. Wreszcie ostatni najszybszy, sygnalizowany przez 3 piknięcia aparatury to wstęp do właściwej zabawy.
Mimo włączenia najszybszego trybu Bayangtoys X7 nie jest asem prędkości wśród modeli dostępnych na rynku. Na dworze sprawdza się on dobrze, ponieważ jest dynamicznejszy niż np. XBee 1.0, ale stanowczo wolniejszy niż H107L, więc nie należy liczyć na szaleństwa. W domu steruje się nim rewelacyjnie, co wynika z szeregu posiadanych przez niego zalet.
Po pierwsze, od samego startu jest niezwykle stabilny. Mój model bez żadnego trymowania z łatwością podnosił się z ziemi i rewelacyjnie utrzymywał zawis.
Drugim zaskoczeniem jest precyzja, z jaką model daje się prowadzić. Dzięki doskonale działającej aparaturze quadrocopter reaguje nawet na niewielki ruch manipulatorami. Jest on zupełnym przeciwieństwem Hubsana H107L, który miał bardzo dużą martwą strefę sterowania. Przelatywanie przez ciasne miejsca i wykonywanie precyzyjnych lądowań to dla tego quadrocoptera żadne wyzwanie. Latanie nim jest wyjątkowo przyjemne, ponieważ reaguje dokładnie tak, jak tego oczekujemy. Za każdym razem, kiedy go włączam, robię to z niekrytą przyjemnością.
Stabilizacja działa wyjątkowo dobrze za sprawą doskonale dobranych PIDów. Quadrocopter płynnie i nie za szybko wraca do pozycji zawisu i nie "walczy" z nami podczas sterowania. Ustawiając się z powrotem poziomo nie kontruje przechylając się w przeciwną stronę, co się niektórym modelom zdarza. To wszystko razem powoduje, że X7 lata płynnie, a nie nerwowo. Kontroler lotu zachowuje się absolutnie wzorcowo. Warto jeszcze wspomnieć, że ten quadrocopter świetnie startuje z ręki i z rzutu, bo za każdym razem łapie bardzo stabilny zawis. Przy ostrych manewrach udało mi się nawet zrobić przewrót (flip) bez użycia przycisków poprzez odpowiednie rozkołysanie go w przód i w tył. Nie wybiło go natomiast zupełnie z rytmu i po dodaniu gazu wrócił do płaskiego lotu bez żadnego problemu.
Ostatnia rzecz warta wspomnienia to zapas mocy, który bierze się z niewielkiej masy i dobrych silników połączonych ze śmigłami z Blade Nano QX. Nawet przy najcięższych manewrach (obrót plus przechylenie skośne na jeden z silników) - tzw. funnel, quadrocopter wciąż ma moc na to, żeby zwiększać pułap. Powoduje to, że nie ma najmniejszych problemów, żeby natychmiast skompensować utratę wysokości, np. gdy zaczniemy zbyt szybko opadać lub po flipie. Przy w pełni wychylonym prawym manipulatorze quadrocopter nie tylko nie obniża lotu, ale może wręcz lecieć jeszcze wyżej.
Aha, właśnie, Bayangtoys X7 wykonuje flipy niemalże w miejscu. Ma tak doskonale ustawiony kontroler lotu, że można nim wykonywać przewroty jeden za drugim i nie dostanie przy tym zadyszki. Manewr jest wykonywany gwałtownie, a powrót do zawisu odbywa się miękko i z zachowaniem pełnej stabilności. Jeśli ktoś kojarzy, jak flip wykonuje CX-10 to tutaj jest przynajmniej równie dobrze.
Jeżeli można znaleźć jakiś mankament to jest nim odrobinę za niski yaw rate (w moim przekonaniu) oraz zbyt wolny trzeci tryb. Oczywiście w zamian model daje się prowadzić jak po sznurku i nie traci wysokości przy locie z pełną prędkością, ale mimo wszystko ten kompromis daje się nieco odczuć. Podkreślam, nieco, ponieważ quadrocopter w powietrzu sprawuje się zupełnie wzorcowo.
Podsumowanie
Bayangtoys X7 to niebywałe zaskoczenie. Quadrocopter od zupełnie nieznanego producenta okazuje się być modelem niemalże idealnym. Jest tani, a przy tym zapewnia doskonałą zabawę zarówno początkującym, jak i średniozaawansowanym pilotom. Aparatura mimo, iż wyglądająca "tanio", sprawdza się rewelacyjnie, a przy tym jest bardziej ergonomiczna niż ta od Hubsana. Ma także mniejsze rozmiary i przez to lepiej leży w rękach, natomiast manipulatory są dokładnie tej samej długości, więc nie poświęcają precyzji sterowania. Sam quadrocopter ma ciekawy design, nieprzesadzony, a przy tym całość jest bardzo lekka i odporna na uszkodzenia. Do tego dochodzi świetnie rozwiązane oświetlenie ramion, i całkiem solidne, choć nieidealne osłony na śmigła. Pod względem charakterystyki lotu model ten powinien wyznaczać standard jakości sterowania i zachowania w powietrzu. Jeśli szukacie małego modelu do zabawy w domu lub na zewnątrz przy w miarę spokojnej pogodzie to polecam śmiało, szczególnie, że jego koszt jest śmieszny w stosunku do możliwości !
Ocena 4Śmigła.pl: 5 / 5
Kup:
Gearbest - Bayangtoys X7 - niebieski (17 USD)
Gearbest - Bayangtoys X7 - zielony (21 USD)