Dziś drobna ciekawostka. Skontaktował się ze mną jeden z czytelników pytając o przyczynę tego, że jego Tarantula X6 przestała podnosić się z ziemi. Wspomniał, że odbyła ona raptem ze 20 lotów, więc dość mało, jak na zużycie sprzętu.
Moja, dość nieudolna, próba pomocy i pytania w stylu - "czy ładowałeś baterię świeżo po locie, czy dałeś jej trochę "odpocząć" ?" itd. okazały się zupełnie nietrafione. Kamil, który zwrócił się do mnie z pytaniem znalazł odpowiedź samodzielnie i mocno mnie zaskoczył, więc postanowiłem się z Wami podzielić tym, czego się dowiedziałem.
(zdjęcia: Kamil Kielar)
Otóż nie zepsuł się ani silnik, ani bateria. Spójrzcie na zdjęcia:
Jeśli nie zauważyliście, to podpowiadam, że koło zębate nie powinno tak wyglądać. Jest kompletnie wytarte ! Porównajcie je ze zdjęciem nowego silnika:
Źródło: Banggood (http://img.banggood.com/images/2014/chenmu/03/SKU210165/SKU210165-1.jpg)
Winna była przekładnia, która nie miała prawa pracować. Jak mi napisał Kamil, prawdopodobnie stało się to po tym jak "wylądował" w trawie i doszło do zablokowania śmigła, ale silnik wciąż próbował obracać dużym kołem zębatym. Co ciekawe - ono, mimo że plastikowe, nie ucierpiało za mocno:
Z jakiego materiału było wykonane to pseudometalowe kółko zębate - nie wiem, ale pierwszy raz coś takiego widzę !
Wnioski ? Tak krótkie jak ten wpis. Jeżeli spotkacie się z ziemią - gaz (lewy drążek) w dół - natychmiast. W przeciwnym razie możecie albo spalić silnik albo może się to skończyć jak u Kamila.
Nie przestajecie mnie zaskakiwać ! Powiem szczerze - nie wpadłbym na to nie widząc quadrocoptera z bliska.
Udanych lotów i (bardziej udanych) lądowań !
Kamilowi serdecznie dziękuję za podzielenie się zdjęciami oraz swoją historią !